Niania poszukiwana

Niania

Od dwóch miesięcy prowadzimy z żoną rekrutację na stanowisko niani dla naszej ponad rocznej córeczki i przyznam, że wybór odpowiedniej opiekunki nie jest tak prostym zadaniem, jakiego się spodziewałem. Czasem wydaje mi się, że to o wiele trudniejsze i bardziej odpowiedzialne niż moja praca w zawodzie kierownika ds. kluczowych klientów.

Żona niedługo wraca po urlopie wychowawczym do pracy i musimy znaleźć kogoś, kto w godzinach naszej nieobecności mógłby zająć się Marysią. Nie chcemy posyłać jej do żłobka, bo tam panuje dużo chorób, a do tego nasza córka nie przepada za innymi dziećmi. Jeśli wynajmiemy opiekunkę to wiem, że to nasza córka będzie najważniejsza i jej niania poświęci czas w 100%. W żłobkach jest tak, że na jedną nianię przypada około ośmioro dzieci. To bardzo dużo. Ja w życiu sam nie ogarnąłbym ósemki takich maluchów.

Do tej pory żadna potencjalna niania nie przypadła nam do gustu. Kilka spodobało nam się na tyle, że zostało zaproszonych na dni próbne, jednak te nie zadowoliły żony i trzeba było się pożegnać. A to nie zajmowały się Maryśką tak, jak trzeba, a to Marysia ich nie polubiła, a to żonie ostatecznie nie przypadły do gustu. Boję się, że jak tak dalej pójdzie to nie znajdziemy niani i będziemy mieć ogromny problem. Ja z pracy nie zrezygnuję, żona aż się pali do życia zawodowego po ponad roku nieobecności, więc mamy ciężki orzech do zgryzienia.