W takie dni jak dziś, gdy za oknem jest szaro, ponuro i bardzo deszczowo gratuluję sobie w duchu, że w odpowiednim momencie wykorzystałem daną mi szansę i przerzuciłem się z pracy w terenie na ciepłą biurową posadkę. Jako key account manager nadal spotykam się z klientami, jednak te spotkania odbywają się zazwyczaj w naszym biurze, a spotkania w terenie zdarzają się niezwykle rzadko. Zazwyczaj to ja jestem organizatorem spotkań i to ja wybieram miejsce. Klientowi rzadko kiedy przeszkadza konieczność dojazdu do naszej firmy, jako że znajduje się ona w samym centrum Tarnowa, key account manager Tarnów.
Gdy przypomnę sobie czasy, gdy mimo niepogody, zimna, szalejącej wichury czy ogromnej ulewy musiałem dotrzeć na czas do klienta, automatycznie dostaję gęsiej skórki i doceniam to, co mam. Nie jestem w stanie zliczyć ile parasoli zgubiłem lub zniszczyłem podczas kilku lat pracy w charakterze przedstawiciela, ale na pewno było tego dosyć dużo. Ciągłe uczucie chłodu, gorąca, przepracowania i zmęczenia towarzyszyło mi każdego dnia pracy. Teraz moje życie zawodowe odmieniło się o 180 stopni. Nadal mam wiele obowiązków i bardzo odpowiedzialną pracę, jednak teraz nie zwracam uwagi na warunki atmosferyczne i nie spędzam licznych godzin w samochodzie. Dzięki pracy kierownika ds. kluczowych klientów odzyskałem spokój i polubiłem pracę z innymi ludźmi. Do tego dochodzi jeszcze całkiem niezłe wynagrodzenie, co już w ogóle sprawia, że praca key account managera jest dla mnie zajęciem idealnym. W najbliższym czasie planuję zorganizować jakąś ciepłą posadę w firmie dla siostry, jednak nie wiem co z tego wyjdzie.